Wróć na początek strony
Przejdź do wyszukiwarki
Przejdź do treści głównej
Przejdź do danych kontaktowych
Przejdź do menu górnego
Przejdź do menu prawego
Przejdź do menu dolnego
Przejdź do mapy serwisu

Stado ogierów w Dobrojewie

Poleć stronę

Zapraszam do obejrzenia strony „Stado ogierów w Dobrojewie” 

Zabezpieczenie przed robotami. Przepisz co drugi znak, zaczynając od pierwszego.

Pola oznaczone * są wymagane.

Stado ogierów w Dobrojewie

Artykuł

ARABY W DOBROJEWIE – HISTORIA STADNINY KWILECKICH

„W imię Boga i Ojczyzny – praca poświęcona kawalerii Polskiej” - głosił wpis autorstwa Franciszka Kwileckiego z 1918 roku w księdze stadnej Dobrojewa. Jednak historia dobrojewskiej stadniny zaczęła się dużo wcześniej.

Majętność Kwileckich w Dobrojewie składała się z pięciu folwarków. Pofalowane tereny, rozległe pastwiska, naturalne wody i częste wiatry - taki klimat tworzył wręcz idealne warunki do hodowli konia suchego, kościstego, o dużej wytrzymałości, sile i masie.

Początki stadniny sięgają roku 1787. Właścicielem majętności był wtedy kasztelan, Adam Klemens Kwilecki, rotmistrz chorągwi husarskiej (jednej z najstarszych w poznańskiem). Wnuk Adama – Leonard był oficerem strzelców konnych i powstańcem listopadowym. Walczył u boku generała Romarino. Trębacz przyboczny Kwileckiego, pan Dunaj, opowiadał po latach, że Kwilecki w powstaniu dosiadał konie wyhodowane w Dobrojewie.

Wielkim miłośnikiem koni był również syn Leonarda – Stefan. W latach 1868 – 1891, jego konie zdobyły osiem medali na wystawach. Jednak prawdziwy rozkwit stadniny przypada na okres posiadania majętności przez Franciszka Kwileckiego. Do 1912 roku podobnie jak jego ojciec (Stefan) używał wyłącznie ogierów pół krwi angielskiej. Obaj mieli bardzo dobre relacje z dyrekcją stadniny w Sierakowie, co zapewniało stadu stały dopływ najlepszej półkrwi. Jednym z najlepszych reproduktorów w Dobrojewie był wtedy angielski ogier Wellington.

Prawdziwy przełom w stadninie nastąpił w 1912 roku. Wtedy z Jezupola Franciszek Kwilecki sprowadził ogiera czystej krwi arabskiej „Hadudego”. Sprzedawca, z racji wieku konia (25/26 lat), uznał go za niezdolnego do chowu, jednak w Dobrojewie ogier został włączony do stada. Hadudy „odwdzięczył się” potomstwem w liczbie 30 sztuk. Większość z 18 wałaszków trafiła do różnych pułków wielkopolskich, a później, po odzyskaniu niepodległości, trafiły przed pierwszą polską komisję remontową (komisję,  na której kupowano konie dla wojska). Natomiast 12 wspaniałych klaczy, które, jak pisał Paweł Popiel, stało sią dla stada „klaczami Mahometa”, pozostało w Dobrojewie z przeznaczeniem na bycie przyszłymi  matkami. Potomstwo „Hadudego” było równie wspaniałe jak on sam. Klacze cechowały się dużą szlachetnością, suchością, zadziwiały swoim orientalnym wyglądem.

W czasie I wojny światowej do Dobrojewa przybyły dwa ogiery czystej krwi arabskiej ze stadniny Pełpin – „Padyszach” oraz „Durbar”, które dały stadu siedem klaczy zapisanych II polskiej księdze stadnej koni arabskich. Nieco później (około 1919 – 1920 r.) do stada trafił wspaniały anglo-arab „Velasquez” urodzony w 1908 r., potomek słynnego ogiera Van Dyck. Koń cudem ocalał w wojnie bolszewickiej i był ostatnim okazem ze stadniny stawiszczańskiej. Miał wypalony herb rodziny Branickich, a do Dobrojewa trafił ze stadniny w Sierakowie. Cechował się, jak na konia orientalnego, dużą masą i wzrostem. W stadzie przydzielono mu część klaczy po „Hadudym” i „Durbarze”. W Dobrojewie utrwalano tym samym typ konia orientalnego, suchego, jednak nieco mniejszego i lżejszego - co w pewien sposób ograniczało jego wszechstronność. Zastanawiając się, czy nadal iść w kierunku wypierania arabami, sprowadzono do Dobrojewa konia pełnej krwi angielskiej,  „Dissension’a”, który w połączeniu z głębokimi, łagodnymi, orientalnymi klaczami, dał dobre potomstwo w postaci koni średnich, nadających się zarówno pod siodło, jak i do pługa.

Dziesięć klaczy po „Hadudym” pokazano po raz pierwszy na wystawie poznańskiej w 1923 r., gdzie konkurowały z licznym stadninami, m.in. z Posadowa, Pępowa, Gałowa, Iwna, Kobylnik czy Wielichowa. Klacze ze stadniny Kwileckiego zdobyły srebrny medal. Zostały również wpisane do działu II polskiej księgi stadnej koni arabskich. Po tym sukcesie Franciszek wybrał się do Janowa, gdzie w 1924 r. nabył dla swojej stadniny ogiera czystej krwi arabskiej – „Arabi Pasza” oraz ogiera półkrwi arabskiej „Schagya XV” ( w niektórych źródłach „Schagya X 10”). W ten sposób Kwilecki nie przerwał dopływu krwi arabskiej do swojej stadniny.

                W 1926 roku do Dobrojewa przybył Wojciech Kossak. Kwilecki zlecił Kossakowi namalowanie obrazu przedstawiającego jego cztery córki, jego samego i stado pędzone do wody. Szczegółową relację z pobytu, Kossak zdał w swoich listach żonie - Marii Kisielnickiej (listy zostały wydane w 1985 roku - Wojciech Kossak, Listy do żony i przyjaciół. Tom 2 - lata 1908-1942, Wydawnictwo Literackie). Kossak napisał m.in., że jest bardzo zadowolony z namalowanego obrazu, a z drugiej strony wskazywał na problemy z zapłatą „Moja droga. Ten tydzień ostatni był jednym z najświetniejszych w mojej sztuce, ale jednym z najtrudniejszych finansowo. Wspaniały, przepyszny (zobaczysz) obraz za 12 000 skończony, ale nawet pierwszej raty 4000 dotąd nie dostałem i nie wiem, kiedy dostanę.” „Kwil wrócił bez pieniędzy i nie mógł mi nawet 20 zł pożyczyć!, a tu trzeba 16 zł za obiad zapłacić i Hieronimowi dać na benzynę, bo mamy wracać do Dobrojewa. No pomyśl sobie!... Bardzo ciężkie dni zaprawdę.”

W 1928 roku stado Kwileckiego liczyło około 50 klaczy pół krwi angielskiej oraz około 70 klaczy z domieszką krwi orientalnej, co czyniło Dobrojewo prawdopodobnie największą orientalną stadniną w Polsce. Łącznie według spisu koni z listopada 1927 roku w Dobrojewie były łącznie 333 konie (w tym 182 orientalne i 152 angielskie).

W kolejnym roku oczy wszystkich Polaków zwrócone były na Poznań, gdzie od maja do września odbywała się impreza wystawiennicza – „Powszechna Wystawa Krajowa”, na której Kwilecki zaprezentował „stajnię wzorową” i 23 konie z dobrojewskiej stadniny. Otrzymał za nie nagrody pieniężne i dwa medale. Warto wspomnieć również, że pierwsze w Polsce konie do gry polo hodowano właśnie w Dobrojewie.

Przełom lat dwudziestych i trzydziestych to trudny okres dla „Dobrojewa”. W styczniu 1930 roku zmarła Jadwiga Kwilecka. Na to nałożyły się problemy finansowe majętności wynikające z globalnego kryzysu gospodarczego, ale również znacznego zaangażowania kapitału Kwileckich w organizację Powszechnej Wystawy Krajowej. Sytuacja była tak trudna, że komornik wystawił cały majątek na licytację. Porządkowanie spraw finansowych zajął się Jan - syn Franciszka i Jadwigi. Zważywszy, że chów koni nie był gałęzią szczególnie dochodową, zdecydował sprzedać znaczną ilość zwierząt. Po uporządkowaniu podstawowych spraw, około 1934 roku przystąpił do odbudowy stada. Do tego celu przeznaczył stare klacze po ogierach „Arabi Paszy”, „Durbarze” „Hadudym” i „Velasquezie” oraz ogiera „Schagya Giewont”.  

Jan, z pomocą Dyrektora majętności, inżyniera Jana Frydychowicza, z sukcesem odbudowywał stado, które w 1938 roku liczyło już 55 matek i około 100 źrebiąt. Ich zabiegi przerwał wybuch wojny. W tym czasie część stada trafiła na front, pozostałe przejął zapewne niemiecki okupant. Ówczesny zarządca Dobrojewa prawdopodobnie kontynuował chów, gdyż w 1944 roku przyszła na świat klacz „Ibramena”. Czy po wojnie nadal hodowano konie w Dobrojewie? Tego niestety nie wiem. Część koni trafiła do stadniny w Posadowie, ale znalazłem też wzmiankę o tym, że w PGR w 1957 urodził się ogierek „Barometr”.

Niniejszy artykuł stanowi zmienioną wersję mojego tekstu, zatytułowanego „Stadnina Kwileckich w Dobrojewie”, opublikowanego na stronach http://irenakuczynska.pl/ oraz http://regionszamotulski.pl/.

 

Michał Dachtera

 

 

Literatura:                                                                                                        

  1. Andrzej Kwilecki: Kwilcz i inne majątki Kwileckich na przestrzeni wieków, Wydawnictwo WBP, Poznań, 1996.
  2. Teatr i Życie Wytworne: czasopismo ilustrowane. R. 3, 1929 nr 4-5.
  3. Przegląd Kawaleryjski. 1933 R.10 nr9.
  4. Świat 1928 nr 18.
  5. Gazeta Rolnicza, pismo tygodniowe ilustrowane. R. 68, nr 1-2 (13 stycznia 1928), 69, nr 26 (28 czerwca 1929).
  6. Jeździec i hodowca, Czasopismo Sportowo-Hodowlane, nr 5 rok 1933; nr 4 rok 1929, nr 23 rok 1930, nr 11 rok 1933, rok 1934 nr 11, nr 31 rok 1929, nr 33 rok 1928, nr 4 rok 1928, nr 32 rok 1938.

 

 

Urząd Miasta i Gmina Ostroróg

Wroniecka 14, 64-560 Ostroróg, woj. wielkopolskie
tel: 61 2916565/ 61 29 31 710
fax: 61 2916597/ 61 29 31 712
email: Ostrorog_UMiG@wokiss.pl
NIP: 787-10-77-050
Regon: 000528155

Gmina Ostroróg

ul. Wroniecka 14
64-560 Ostroróg
NIP: 787-20-79-111
Regon: 631258253

Niniejszy serwis internetowy stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Informacja na temat celu ich przechowywania i sposobu zarządzania znajduje się w Polityce prywatności. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji zawartych w plikach cookies - zmień ustawienia swojej przeglądarki.